Autor |
Wiadomość |
hader3k
2 - ligowiec
Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 104 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czę100chowa |
|
Życie trenera w nadmorskim kraju. |
|
Odkąd sięgam pamięcią moje życie to piłka nożna. Mieszkałem ze swoim wujkiem w Portugalii, w Porto. Rodziców nie pamiętam. Wiem tylko, że zginęli w wypadku samochodowym wracając z urodzin wujka, kiedy ten mieszkał w Polsce. Wtedy mój wujek wziął swoją żonę, mnie i wyjechaliśmy do Portugalii, do jego przyjaciela i zarazem scouta Boavisty.
Nazywam się Krzysztof Tałajczyk i urodziłem się 7 sierpnia 1974 roku. W 1980 wyjechałem z wujkiem do Portugalii. Dzisiaj mam 33 lata i zostałem najmłodszym trenerem w drużynie portugalskiej ekstraklasy. Ale zacznijmy od początku. W szkółce Boavisty znalazłem się dzięki wujkowi, a raczej dzięki jego przyjacielowi. Nominalnie byłem ofensywnym pomocnikiem, tam mogłem szaleć do woli, a drybling i technika pozwalały mi robić z piłką niemalże wszystko. Trener to docenił i wystawił mnie w najważniejszym meczu ligi. 28 kwietnia 1990 roku, praktycznie kwartał przed 16 urodzinami dostałem swoją szansę. Mecz najważniejszy, bo o utrzymanie w ekstraklasie. Moje dwie asysty pomogły w wygranej 2:1 i to nie my, a Rio Ave spadło do drugiej ligi. W następnym sezonie nie grałem za wiele.
Mój młody jeszcze organizm nie wytrzymywał 90 minut co kilka dni. Grywałem częściej z ławki niż w 1 składzie. Tak działo się aż do pamiętnego 14 listopada 1994 roku. Miałem 20 lat i wraz z moją drużyną walczyliśmy o awans do ćwierćfinału pucharu ligi. Mecz z Belenenses oglądał komplet widzów. W 39 minucie na kiepskiej murawie poślizgnął się obrońca gości i z całym impetem trafił mnie w piszczel. Popłakałem się na boisku. Diagnoza lekarza - śruby, rehabilitacja, KONIEC Z PIŁKĄ!! Szok, tragedia, załamanie, dwie próby samobójcze - tak można w skrócie określić co się ze mną działo przez ponad 2 lata. W 1997 roku, w sierpniowy wieczór odebrałem telefon.
- Dobry wieczór, czy rozmawiam z Krzysztofem Tałajczykiem? - zapytał znajomy głos.
- Dobry wieczór. Tak, to ja. Z kim mam przyjemność? - spytałem.
- Nazywam się Joao Loureiro, właściciel Boavisty.
- Przepraszam, nie poznałem pana. Dawno nie rozmawialiśmy i to może dlatego.
- Nic się nie stało. Jeśli możesz, przyjdź do mojego biura rano, o 8. Jutro. Dasz radę?
- Pewnie.
- W takim razie do zobaczenia jutro. Dobranoc.
- Dobranoc.
Mieszane odczucia targały mną prawie całą noc. Nie mogłem spać. O 8 byłem w klubie. Powiedziałem sekretarce, że byłem umówiony. Zapytała i już po chwili byłem w gabinecie.
- Cześć Krzysiek, długo myślałeś o tym, co od Ciebie chcę, że tak wcześnie Cię sprowadziłem do siebie?
- Dzień dobry, prawie całą noc. Co się stało?
- Nasz trener drugiej drużyny przeszedł na emeryturę. Wiemy, że Twój kontakt z piłką jest fatalny, a nie wyobrażasz sobie życia bez niej. Zajmiesz jego miejsce.
- Ja?? Z całym szacunkiem, czy nie powinien to być ktoś, kto jest w pełni sprawny i ma doświadczenie?? Przecież ja mam problemy z chodzeniem cały czas.
- Kochasz piłkę??
- Tak.
- Więc licencja czeka. Możesz wrócić do domu i myśleć, jak można wrócić do piłki. Możesz podpisać papier i robić coś z piłką... Decyzja??
- Zostaję, zrobię wszystko, żeby stać się kiedyś dobrym trenerem.
- Masz asystenta. Nie zmienił się od ładnych paru lat. Zna się całkiem całkiem. Tobie przyda się praktyka. Może kiedyś zostaniesz trenerem pierwszego zespołu.
- Marzenia się spełniają, szefie. Dziękuje za wszystko.
- Trening jutro o 9 rano.
- Będę.
- Do jutra.
- Do widzenia.
Przyznam szczerze, byłem wtedy w szoku. Nazajutrz byłem około godziny przed treningiem już w klubie. Spotkałem się z asystentem. Zaczęły się treningi. Tak to wszystko trwało prawie 10 lat. Zbierałem doświadczenie, które miało okazać się potem bezcenne dla prezesa. 2007 rok, 20 lipca, godzina 18, telefon do domu:
- Cześć Krzysiek, szef z tej strony.
- Witam panie prezesie.
- Bądź jutro o 10 w klubie, musimy porozmawiać.
- Szefie, mam nadzieję, że nie chodzi o zeszły sezon. Wiem, że dziś było zebranie zarządu i wiem, że nie poszło nam w tym sezonie.
- Spokojnie. Nie stracisz pracy. Kończę, bo muszę jeszcze coś załatwić. Dobranoc i do jutra.
- Dobranoc.
Nazajutrz byłem wcześniej w klubie. Z szefem widziałem się 10 minut, powiedział mi, że zostaje pierwszym trenerem i że idziemy na konferencję. SZOK
- Dzień dobry państwu. Chcę wam przedstawić naszego nowego trenera, Krzysztofa Tałajczyka.
- Jakie ma pan predyspozycje?
- Pracowałem prawie 10 lat z rezerwami, więc doświadczenie mam.
- Czy to nie za mało? To nie jest liga rezerw, tylko portugalska ekstraklasa.
W tej chwili głos zabrał szef:
- Jeśli nie miałbym pewności, nie byłoby tu Krzyśka tylko ktoś inny. Podjąłem słuszną decyzję. A teraz państwo wybaczą, ale nasz nowy trener ma sporo pracy. Dziękuję za konferencję. Do widzenia państwu.
Poszedłem na pierwszy trening. Ból głowy nie do wytrzymania. Braki wszędzie prócz bramki i ataku. Dzięki temu, że sam szukałem trochę młodych talentów, wiedziałem jednak gdzie się udać.
C.D.N.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 12:40, 13 Lis 2007 |
|
|
|
|
Szymas
Rezerwowy w pierwszej lidze
Dołączył: 01 Lis 2007
Posty: 241 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z nienacka |
|
|
|
Cudowny początek i mam nadzieję że tak będzie też później
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Wto 12:47, 13 Lis 2007 |
|
|
hader3k
2 - ligowiec
Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 104 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czę100chowa |
|
|
|
Z mojego gabinetu wyszły propozycje:
- Adrian Gudewicz - prawy ofensywny - 19 lat - Jagiellonia Białystok
- Piotr Brożek - 24 lata - Wisła Kraków - dobry zmiennik Rafała Grzelaka na lewej pomocy.
- Anton Putilo - ofensywny pomocnik z Dynama Mińsk - 20 lat.
- Nuno Gomes - ale nie ten sławny tylko z mojego filialnego klubu, 28 lat, przyda się w defensywie.
- Dawid Kucharski z Lecha Poznań, kolejny obrońca, bardzo perspektywiczny, 22 lata.
- Jacek Kielb - młody wszechstronny zawodnik - zarówno prawy ofensywny jak i napastnik - 19 lat - Korona Kielce.
Co najlepsze, wszystkie zostały zaakceptowane. W między czasie doszedł 18-sto letni Ruben Ribeiro na wypożyczenie oraz starałem się o pozyskanie Adriana Sikory z Groclinu, który przeszedłby z chęcią do mnie, ale klub mówi nie
Mecze towarzyskie to moja huśtawka nastrojów. Wyniki:
Boavista - Dezembro - 5:0
Aves - Boavista - 1:3
Boavista - Bayern Monachium - 0:5
Boavista - Ancorense - 4:1
Zawodnicy zgrywali się między sobą całkiem nieźle. Współpraca wyglądała coraz lepiej. Przyszedł w końcu mecz o Puchar Ligi, runda 2 z Varzim, z którym miałem grać mecz towarzyski, ale został ze względu na Puchar odwołany.
Spotkanie odbyło się w niedzielę, 12 sierpnia o 19.
Wynik spotkania:
[link widoczny dla zalogowanych]
Zwycięstwo co prawda 2:1, ale zadowolony nie byłem. Pierwszy mecz o stawkę liczy się zawsze, ale zawodnicy stracili to coś, co mieli w meczach towarzyskich, prócz meczu z Bayernem... Brak skuteczności. Na dodatek kiepskie noty, nie podobało mi się to. Do meczu ligowego z Leixoes pozostało 6 dni. Mecz wyjazdowy na początek ligi nigdy nie daje pewności zwycięstwa, w szczególności, że bukmacherzy dają mi szansę 50:1, czyli dobrze nie jest...
Przyszedł ten dzień, 18 sierpnia. O 16 rozpoczęło się spotkanie. Oto składy:
[link widoczny dla zalogowanych]
Wynik dla mnie był niestety niepomyślny:
[link widoczny dla zalogowanych]
Najpierw karny z kapelusza a potem okienko z wolnego. Ja strzeliłem bramkę, oglądałem tę sytuację dwa razy i dokładnie było widać, że mój zawodnik nie był na spalonym, co ubzdurał sobie sędzia. Obiecałem jednak, że nie będę go krytykować, ale w to miejsce musiałem wziąć kilka tabletek na uspokojenie bo naprawdę byłoby źle. Po tym spotkaniu rozmawiałem z prezesem:
- Co się stało, trenerze?
- Zawodnicy grali tak jak im nakazałem, ale się podłamali po tym karnym. Wszyscy widzieli, nawet sam Diogio Valente przyznał po meczu, ze ten idiota sędzia był ślepy chyba. Potem ta nasza bramka nieuznana. To był fatalny dzień.
- Rozumiem. Nie mam pretensji o ten mecz. Spokojnie szykuj zawodników na następne spotkania.
- Znowu wyjazd, tym razem do Naval.
- Wierzę, że tchniesz w nich ducha.
- Dziękuję szefie, a teraz lecę na trening.
- Tylko uważaj na kominy - zażartował prezes.
- Dobrze. Do widzenia.
C.D.N.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 9:58, 14 Lis 2007 |
|
|
Nike91
Manager
Dołączył: 01 Lis 2007
Posty: 420 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się biorą dzieci? |
|
|
|
Tchniesz w nich ducha walki:D. Tak trzymaj
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 10:12, 14 Lis 2007 |
|
|
buka99
Administrator
Dołączył: 01 Lis 2007
Posty: 212 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin |
|
|
|
Kolejny sprzedany mecz? no coz może innym razem Ci sie uda Świetna robota.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 15:07, 14 Lis 2007 |
|
|
hader3k
2 - ligowiec
Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 104 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czę100chowa |
|
|
|
Nastąpił fatalny dzień. Dwóch amerykańskich biznesmenów przyjechało do naszego klubu z ofertą kupna. Zarząd, z racji tego, że fundusz był fatalny szybko przystał na ich warunki. Cały sztab szkoleniowy stracił prace, większość zawodników odeszła. Rozmawiałem z chłopakami, których ściągnąłem do klubu przed sezonem:
- Słuchajcie - zacząłem - robię wszystko, żeby dostać trenerkę. Uruchomiłem kontakty w Holandii, Anglii i Włoszech. Z Feyenoordem prawdopodobnie podpiszę. Wtedy zbieram was wszystkich do siebie.
- Co z resztą chłopaków, którzy są bez klubu? - spytał mnie Piotrek Brożek.
- Większość z nich już znalazła klub, niektórzy zostają - odparłem - jeśli będzie opcja to ich też postaram się ściągnąć w razie czego.
- Za ile będzie odpowiedź?
- Dziś wieczorem lecę do Holandii. Prawdopodobnie jutro dostaniecie odpowiedź.
- Dzięki trenerze.
- Nie ma sprawy, zadzwonię jutro. Trzymajcie się.
Mieszany bardzo targanymi uczuciami poleciałem do Holandii. Rano udało się wszystko i o 11 byłem już na konferencji prasowej. Po kilkunastu minutach odbyłem swój pierwszy trening z chłopakami. Nie wygląda źle ten skład. Ciężko będzie się przebić chłopakom ode mnie do pierwszej jedenastki. Wieczorem dałem Piotrkowi Brożkowi sygnał, że spokojnie mogą przyjechać do Holandii, do Rotterdamu. Takie było też moje ustalenie z zarządem, który wyraził zgodę na ściągnięcie ich.
* A tak na poważnie to save mi się spier******niczył =/=/ Dalsza część jak dojadę do końca okienka transferowego i zacznie się liga Pomysł chyba nie najgorszy ze zmianą posady hehe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 19:03, 14 Lis 2007 |
|
|
Nike91
Manager
Dołączył: 01 Lis 2007
Posty: 420 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się biorą dzieci? |
|
|
|
No fajnie to wykombinowałeś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 19:30, 14 Lis 2007 |
|
|
Szymas
Rezerwowy w pierwszej lidze
Dołączył: 01 Lis 2007
Posty: 241 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z nienacka |
|
|
|
He he Jesteś jak na razie moim faworytem Bardzo dobry pomysł z tą zmianą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 20:11, 14 Lis 2007 |
|
|
hader3k
2 - ligowiec
Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 104 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czę100chowa |
|
|
|
Drużynę z Rotterdamu przejąłem zaraz po meczach towarzyskich. Dotychczasowy trener się zwolnił, bo chciał masę kasy z pracę a klub nie chciał tego mu zaoferować. Ja do wybrednych osób nie należę, więc 13 baniek w euro na transfery dostałem, kontrakt do podpisu i heja na trening.
Braków za dużych nie było. W obronie całkiem nieźle, ale wzmocnienie będzie. W pomocy trzeba sprowadzić paru graczy, żeby była konkurencja, napastników było 2 - więc transfery konieczne wręcz. Bramkarzy zakupować póki co nie trzeba. W zimie będę walczyć o pozyskanie jednego, bo okienko zamknęli.
Oto lista transferów do mojego klubu wraz z ceną:
Ireneusz Jeleń - 6.75 mln euro
Dariusz Dudka - 3.3 mln euro
Adrian Gudewicz - 30 tys. euro
Jacek Kielb - 375 tys. euro
Sergey Kislyak - 275 tys. euro
Anton Putilo - 240 tys. euro
Piotr Cwielong - 1 mln euro
Kirill Pavlyuchek - 160 tys. euro
Dariusz Pietrasiak - 50 tys. euro
Dawid Kucharski - 75 tys. euro
Piotr Brożek - 35 tys. euro
Dawid Jarka - 90 tys. euro
Może się wydawać, że trochę przesadziłem z niektórymi cenami, ale to nie moja wina: Jeleń, Ćwielong, Dudka oraz Kielb to gracze, którymi interesowały się kluby z Niemiec, Holandii i Francji więc zasada kto da więcej musiała działać.
Gudewicz, Kielb, Jarka oraz Kucharski grają w drugim zespole i radzą sobie coraz lepiej. Reszta albo ma pierwszy skład, albo wchodzi z ławki
W końcu nadszedł dzień pierwszego meczu ligowego. Graliśmy u siebie z Willem II.
Oto wynik:
[link widoczny dla zalogowanych]
Bardzo ważne zwycięstwo na początek sezonu. Na dodatek bramkę strzelił Putilo, debiutant. Prócz niego zagrali Dudka, Brożek, Ćwielong oraz Jeleń. Noty całkiem niezłe i mogłem już myśleć o meczu wyjazdowym w Twente.
Ten odbył się 6 dni później na wyjeździe. Oto wynik:
[link widoczny dla zalogowanych]
Gospodarze kończą w 8, a ja w 10. Zwycięstwo 4:0 i wielka radość w moich szeregach. Dwie bramki Antona Putilo. Ma ich już na swoim koncie trzy i w obu spotkaniach został zawodnikiem meczu. Zaczyna się to rozkręcać chyba jak powinno . Kontuzji niestety nabawił się Jeleń, czerwoną dostał Mols i w następnym meczu napewno 90 minut będzie grać Ćwielong.
Po przerwie dwutygodniowej spowodowanej meczami reprezentacji przychodzi spotkanie u siebie z Vitesse. Mecz okazał się dość ciężki, ponieważ w ostatnich minutach Vitesse strzeliło dwie bramki. Zaliczka trzech moich bramek na szczęście wystarczyła do zwycięstwa. Zadebiutował Sergey Kislyak - wszedł z ławki i zaliczył dwie asysty, co bardzo dobrze o nim świadczy. Kolejny gol i wybór na zawodnika meczu Antona Putilo. Bardzo dobra dla mnie wiadomość. Screen:
[link widoczny dla zalogowanych]
C.D.N.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 23:32, 16 Lis 2007 |
|
|
Nike91
Manager
Dołączył: 01 Lis 2007
Posty: 420 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się biorą dzieci? |
|
|
|
Gratuluje udanego początku sezonu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 0:39, 17 Lis 2007 |
|
|
hader3k
2 - ligowiec
Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 104 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czę100chowa |
|
|
|
Jeśli mogę mieć prośbę to proszę o przerzucenie tematu do kosza. Przez kolejny już format =/ nie mam save =/ znów od nowa muszę zacząć grać =/ z góry dzięki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pon 7:37, 26 Lis 2007 |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|